Tak naprawdę wszystko.
Za każdym naszym problemem może stać coś co się wydarzyło wcześniej, zarówno na poziomie naszego systemu rodzinnego jak i na poziomie naszej duszy. A zatem mogą to być nasze bieżące problemy w życiu, jak to, że nie dogaduję się z ludźmi, z mężczyznami, z kobietami. Zauważamy, że przydarzają nam się podobne historie raz po raz i czego byśmy nie zrobili, wynik zawsze jest ten sam. Możemy ustawiać nasze relacje z ludźmi jak i z takimi pojęciami jak praca, pieniądze, dom.
Wszystko to, co nas otacza jest tak naprawdę odbiciem tego co mamy w środku. Zatem w ustawieniach spoglądamy na siebie i co może stać za tym, że nasze relacje z ogólnie pojętym światem zewnętrznym wyglądają tak, a nie inaczej.
Gdy znajdziemy źródło problemów i je uleczymy, zmieni się nasze wnętrze, zmienimy się my, nasz odbiór sytuacji itp. A dalej, kiedy dojdzie do zmiany w nas samych, zmieni się również otoczenie.
Można też „wziąć w obroty” konkretną dolegliwość zdrowotną, na zasadzie:
„Co ta choroba chce mi powiedzieć? Na co wskazuje, czego nie widzę, że cały czas trwa?”. Przecież to, że chorujemy nie jest złośliwością jakiejś zewnętrznej siły. Jest to nasze ciało, i jeśli nie słuchaliśmy go, kiedy dawało nam delikatne sygnały, zaczyna do nas przemawiać „głośniej”.
Ważne jest, niezależnie od tego co ustawiamy, żebyśmy poza samą chęcią zobaczenia „o co chodzi”, byli otwarci na możliwość zmiany, na to, że nasze relacje, finanse, praca, zdrowie, mogą się poprawić. Dążymy w naszym działaniu do tego, żeby coś się w naszym życiu zmieniło na lepsze.
Bo przecież po to chcemy coś zmieniać, aby żyło nam się radośniej, lżej, łatwiej, z miłością.